Nienawidzę Ukrainy

Zaręczyłeś się?

Tak, było coś takiego.

Kto cię chciał?

Taka młodziutka. Poznaliśmy się kiedy pracowałem za Charkowem.

Kiedy ślub?

Po wojnie.

*

Wjeżdżałem do Kijowa „czterdziestką”, od Żytomierza. Wyruszyłem z Krakowa i po drodze dwa razy musiałem spać w aucie, byłem już wycieńczony, zmarznięty, ale nie dało się inaczej. Wieczorami piłem, żeby się rozgrzać… i ze strachu. Było już po 22 jak wjeżdżałem do Kijowa, a to jest u nas czas komendancki, wiesz, nie wpuszczą mnie, no ale jadę. Jak podjeżdżałem do blok-postu to chłopcy wyskoczyli z karabinami na mnie, kto ty jesteś, pokaż dokumenty no i mnie zglebowali. Ja wystraszony i krzyczę, że swój, że na wojnę, ale kolanem na kark, lufa do pleców i leżeć. Trytytki na nadgarstki i tak ze trzy godziny byłem. 

Przeszukali mi całe auto i dopiero pytają co za jeden i co chcę. No to im mówię, że z Polski jadę, na ochotnika się zgłaszam i chcę bronić ojczyzny. Chyba z dziesięć razy o to samo pytali, patrzą w dokumenty, pogadali no i dobra, mówią, że ok, jestem swój, ale że głupi bo co ja po nocy się skradam na posterunek jak oni mogą ogień otworzyć. Ale spoko byli chłopaki i mówią, żebym został, bo do miasta mnie nie mogą przecież wpuścić, ale przenocuję, a rano jak się komendancki skończy to pojadę dalej. No to śpię, ale w tej budce zimno, obudziłem się w nocy, bo zmarzłem i patrzę, a tam kawałek dalej ognisko płonie, siedzą sobie w kilku i się grzeją, to wstałem i idę do nich.

Budzę się parę godzin później, trytytki na rękach, ale jak jeden z warty mnie zobaczył, że nie śpię, to od razu rozkuł i pyta czy ja głupi jestem. Co ty? myślisz, że możesz sobie chodzić tak gdzie chcesz? – mówi – Przecież oni cię nie widzieli, nie będą pytać za każdym razem. Szczęście miałeś. Idzie ktoś po ciemku to mogą strzelać. Zobaczył cię jeden z chłopaków i spać położył.

Przeciął mi ten plastik i nożem przy tym po dłoni przejechał. Popatrzył, tylko poklepał po ramieniu i mówi, że oby to była moja jedyna rana wojenna.

*

Zrób mi kilka zdjęć. Jak mnie nie stanie, to chociaż będą te fotki.

*

Nienawidzę Ukrainy – mówiłem – najgorszy kraj. Nigdy nie chciałem tu wracać. Byłem na kontrakcie w wojsku na 10 lat, ale uciekłem do Krakowa po trzech, no i już nie chciałem nigdy się na Ukrainie pokazać. Mówiłem: najgorszy kraj, najgorsi ludzie. No ale jak tylko wojna wybuchła to nie mogłem tak siedzieć i przyjechałem od razu.

Zrobiłem zrzutkę i kupiłem starego volkswagena, myślę sobie, że taki mi się przyda na wojnie, z przyczepką, żeby sprzęt jakiś wozić. Wcześniej pracowałem jako taksówkarz, ale prawo jazdy to mnie, wiesz… podarowali. Znajomi się zrzucili kiedyś i dostałem na urodziny. Potem kumpelek co w Krakowie był taksówkarzem mnie zabierał na kursy no i się nauczyłem jeździć. Teraz w Kijowie się przydaje, nie?

Ja nie chciałem być żołnierzem, chciałem być kucharzem. Babcia mnie zawsze gotować uczyła, chwaliła. W wojsku często mówiłem, że gotuję i mnie czasem dawali na kuchnię, ale przydział dostałem jako artylerzysta, pracowałem na haubicy. Dowódca przyszedł i mówi, że potrzebują kogoś na kuchni i mnie odesłał, a za mnie wszedł inny chłopak. Haubica zdetonowała i z niego nic nie zostało. 

Ja wtedy zrozumiałem, że to jest znak od opatrzności, że ja nie mam być żołnierzem tylko kucharzem. Rzuciłem wszystko i uciekłem do Polski, tam pracowałem w restauracjach. Ja w ogóle weganinem byłem, ale jak tylko przyjechałem do Ukrainy to mówię „tygrys musi jeść mięso” i poszedłem do McDonalda. Ale jakbyś zobaczył jak nas w wojsku karmią to byś wiedział, że można tu spokojnie być weganem. Chciałem otworzyć swoją knajpkę u was, z sushi, tylko wegańskie. Po wojnie to zrobię. 

Myślałem, że tu na Ukrainę już nigdy nie wrócę.

*

Chciałbym się dostać do SSO (Siły Operacji Specjalnych Ukrainy). Teraz jestem w terytorialsach, ale przenoszą mnie niedługo do normalnego wojska i może uda się dostać do sił specjalnych. 

Głównie to pilnujemy blok-postów i wyłapujemy dywersantów. Raz szedłem po mieście po cywilnemu, bez uzbrojenia i widzę faceta z psem co robi zdjęcia budynków, w ogóle podejrzanie się zachowywał. Podchodzę, pytam o zdjęcia, ale ten pies na mnie ujadał, a ja nie miałem karabinku, nic. Ale jak tylko odszedł to zadzwoniłem po swoich, kumpelki za kilka minut podjechali, do niego i pokaż telefon. Tam w galerii nic nie ma, ale zajrzeli do kosza. Zdążył usunąć jak mnie spotkał, ale nie wiedział idiota, że to jeszcze w koszu później jest. 

Marzy mi się oddział Ruka Sirka. Sirka był kiedyś przywódcą kozackim i wygrywał wszystkie bitwy. Jak zmarł, to mu odcięli prawą rękę i wozili ją ze sobą na wojny i podobno wygrywali wszystkie, na których ją mieli. Mówią, że oddział Ruka Sirka ma tę rękę do dzisiaj, ale ja tam nie wiem co jest prawdą. Taka narodowa legenda. No i mój kumpelek nosi ze sobą plastikową rękę jako talizman.

*

Kiedy postanowiłem wrócić… 

Rozmowa z rodziną 24.02. Tata opowiadał jak nad moim domem przeleciały rakiety. Zadzwonił do siostry, u niej czwórka synów i oni wszyscy bardzo się bali.

No i wkurwiło mnie to strasznie. Myślę, że ciebie tak samo by wkurwiło.

=========

Ivan poległ 1 listopada 2023 roku pod Avdiivką w skutek krwotoku po ranie postrzałowej. Zawsze będę cię pamiętał, bracie.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *